przez Pakosz w 17 Lut 2006, 16:19
Po naziemnym wejściu do pochylni nie ma już śladu. Znalazłem natomiast niewielki otwór w stropie przez który nie dało się wejść do środka, ale dało się włożyć aparat i pstryknąć kilka fotek.
Udało mi się dotrzeć do starego górnika który pracował w tej kopalni. Potwierdził on, że upadowa zchodziła na 150 m, gdzie zaczynała się druga pochylnia wykuta w kamieniu na poziom 300 m. Dalej istniało połączenie z poziomem 470 szybu JÓZEF. Istniała przy ul. Modrzewiowej także druga upadowa, ale na ten temat nie mam na razie zbyt wiele informacji.