O zagrożeniu promieniowaniem nie ma nawet co gadać przy kilkugodzinnym pobycie, choć tak silnego stężenia radonu jak tam raczej już nigdzie nie spotkam. Mnie ta kopalnia interesowała głównie ze względu na minerały promieniotwórcze i w gruncie rzeczy po nie tam wlazłem. Jednak okazało się, że nie jestem w stanie nic znaleźć, bo radiometr bardzo intensywnie tam pracuje niemal w każdym miejscu. Do tego byłem ciężko przestraszony, bo to był mój pierwszy pobyt w kopalni wogóle.
Trochę mi żal, że jest już zablokowana, a trochę się z tego cieszę. Wyrobiska II poziomu są dość rozległe, można też dotrzeć do poziomu pierwszego (w dół, trzeci, czwarty i piąty poziom, to już tylko lina i wspinaczka), sporo jest kolorowych ścian, masa szybów prowadzących i w dół i w górę - najogólniej bardzo piękne miejsce. Jednak wchodząc tam kilkakrotnie miałem wciąż narastające poczucie, że nie szanuję tego, że nic mi się złego nie przytrafiło i szukam przysłowiowego guza, którego w końcu znajdę.
Mój czeski znajomy Milan Janata relacjonował mi kiedyś próbę zejścia na trzeci i niższe poziomy koplani (jest tam podziemne jezioro w wyrobisku Gabor), zakończoną śpiesznym wyciąganiem kolegi z szybu w którym poleciało w dół nieco kamieni i elementów drewnianej obudowy.