Za nami kolejny etap rekonesansu wczoraj zaobserwowanych obiektów. Dziś w raz z Łukaszem, uzbrojeni w ciężki sprzęt eksploracyjny, ruszyliśmy w kierunku trzech nowonamierzonych obiektów w Jaworznie, w naszej dzielnicy (można wręcz powiedzieć że w promieniu max. 1km od naszych domów
).
Obiektem nr. 1 ("Zapadlisko w Wilczych Dołach"), stało się pogórnicze zapadlisko, na terenie działalności najstarszej w naszym mieście (bo pochodzącej z XVIIIw), kopalni Wieliczka, o której z resztą wspominał Łukasz w poprzednim poście. Zaraz po zachodzie słońca, wybraliśmy się na miejsce owego zapadliska. Dziura ma głębokość ok. 4m, w warstwach gliny wymieszanej z odpadami górniczymi i śmieciami. Jako, że teren jest od dawna znany z pagórowatego ukształtowania, miejscowi nadali mu nazwę Wilczych Dołów, a specyficzna mentalność tubylców sprawiła, że za wszelką cenę zapragnęli oni owe doły zniwelować, zasypujące je śmieciami. Po zainstalowaniu stanowiska zjazdowego - zjechałem. Na dole okazało się zalegać sporo piasku, gliny, śmieci i innych czynników skutecznie utrudniających dalszą eksplorację obiektu, do czasu usunięcia ich. Wykopki jednak zaplanowaliśmy na następny raz ze względu na brak czasu i wyjątkową niesympatyczność mieszkańców domostw znajdujących się w bezpośrednim sąsiedztwie. Eksploracja pierwszego obiektu zakończyła się po około 1h.
Obiekt nr. 2 ("Próżnia pod łąką"), to niewielka próżnia (1m wys. x 2m szer. x 2m dł.), o charakterze zapadliska pogórniczego znajdująca się pod niepozorną, bujnie zarośniętą trawą - łączką. Do środka można wejść, poprzez - niemniej niepozorny - otwór ukryty pośród traw. Sama geneza tej próżni nie jest nam dokładnie znana, jednakże związana jest z całą pewnością, z działalnością górniczą, prowadzoną tutaj dość dawno na nieznacznej głębokości. Warto zauważyć, że odległość obiektu nr. 1 od "Próżni pod łąką" jest niewielka (ok. 100m), znajduje się na obszarze tegoż samego - starego - wyrobiska. Strop stanowią niezwykle ściśle związane korzenie traw. Ściany są typowe dla świeżo powstałego zapadliska, a spąg jest warstwą luźnego piasku/gliny.
Obiektem nr. 3 ("Upadowa") jest wentylacyjna sztolnia upadowa, o której pisałem w poprzednim poście. Należy ona do jednej z nieczynnych już kopalni (nie wiemy dokładnie której). Została ona zlikwidowana w 1973 (co wynika z daty zapisanej nad jedną z tam). Wejście do niej, jest również niepozornym kawałkiem półokrągłej obudowy, ukrytym na łące w pobliżu domostw. Ku naszej ogromnej radości - jest ona drożna! W każdym razie, dwie tamy, które do tej pory udało nam się pokonać mają szczeliny, przez które można się bez trudu przecisnąć. Jedyny problem - choć dość łątwy do uporania - stanowi materiał, który zalega tam aż pod sam sufit, zostawiając drożną (na długości ok. 20m - potem stopniowo opada i miejsca jest więcej) dość niską próżnię - w najniższych miejscach ok. 40cm od stropu. W przeciwieństwie, do eksplorowanej już przez nas upadowej Marian, nie mamy tam do czynienia z gęstym, poelektrownianym popiołem, ale z odpadami hutniczymi w postaci niezwiązanego, lekkiego, suchego żwiru. Kopanie w czymś takim przychodzi bez najmniejszego trudu, choć dzisiaj, z racji braku czasu, nie zdołaliśmy się przecisnąć do samego końca, co jednak nie zmienia faktu, że z pewnością przyjdzie to z łatwością - nawet bez użycia narzędzi! Jako, że mimo iż tunel jest drożny - wykluczamy możliwość eksploracji tego obiektu w przeszłości (po zamuleniu) przez jakichkolwiek eksploratorów, ponieważ wysokość jest zbyt niewielka, by ktokolwiek mógł tam się przed nami przecisnąć.
Na dzisiaj to tyle. Jak na kilku godzinny wypad, to i tak chyba całkiem nieźle - sami nie spodziewaliśmy się znaleźć aż tyle ciekawych miejsc. Dzięki nim - mamy co robić w ferie
, tymbardziej że z każdym z w/w. obiektów można wiązać nadzieje na dostanie się - w przypadku 2ch pierwszych - do bardzo starych, bądź w przypadku ostatniego - do stosunkowo nowych infrastruktur, niewątpliwie związanych z górnictwem węgla kamiennego w Jaworznie.