przez luk w 25 Paź 2006, 14:36
Wrócę do tematu Długoszyna i tamtejszej kopalni. Własnie wróciłem z kilkugodzinnej wyprawy w poszukiwaniu śladów kopalni. Wychodząc wczesnym rankiem sądziłem, że bedzie lało, ale potem na szczęście chmur ubyło i pokazało się jesienne słonko. Z racji, że mam około 1,5 km do Długoszyna pomyślałem, że dojdę spacerkiem. Kiedy minąłem ostatni dom i wszedłem na wzniesienie przed Długoszynem zastałem piękny widok jesiennego lasu przed którym rozciągało się ogromne pole uprawne. W połowie drogi była kiedyś upadowa "Jerzy II" . Niestety prócz porośniętej hałdy i nasypu torowiska nie zastałem niczego innego. Skierowałem się w stronę skałek długoszyńskich. Ciekawą sprawą jest gleba w rejonie wzniesienia. Przed nim jest piasek, a potem tylko skała. Taki kontrast. Kilkaset metrów w lesie napotkałem jakby nasyp z kamienia wysoki na około 2m i długi na 300m. Idąc na oślep nic nie napotkałem ciekawego ( no może za wyjątkiem kilku wgłębień terenu). W pewnym momencie zaczęło się robić "księżycowo". Napotkałem kilkadzięsiąt lejów o pięcio metrowej średnicy i głebokości do 3 m w okolicy każdego takiego lejka była hałda czyli tzw. warpie. Dawni górnicy jak napotkali wychodzące na powierzchnię złoże rudy, to kopali takie szybiki do poziomu wody gruntowej. Jak się nie dało już kopać to zostawiali ten szybik i kopali obok nowy. Ruda była kilka razy wytapiana na stosach. Ciekawą sprawą jest także długi na 80m rów. Był on wykopany lub zapadł się w litej skale wapiennej. Ma głębokość do 1,5 m. Ściany raczej pionowe. Możliwe, że rów ten to wapiennik który "dawał" kamień na budowę okolicznych domów. Idąc dalej spotykałem sporadycznie leje i zapadliska ale było ich najwyżej kilka. Wreszcie dotarłem do torów kolejowych w okolicy skałek. Po torach zaszłem do charakterystycznego mostu i skał. Wdrapałem się na górę. Widok był naprawde piękny. Mocny wiatr poprawił zasięg widzenia. Było widoczne wszystko aż po Hutę Katowice i Koksownię, elektrownię Łagiszę oraz ogromny dół kopalni Maczki- Bór. Szkoda, że nie miałem aparatu... Wracając napotkałem coś betonowego. Była to rura stalowa o średnicy około 35cm zalana betonem. Na betonie coś było napisane, ale odczytałem tylko "-236m". Jest to pewnie otwór badawczy kop. Jan Kanty. Spotkałem także kilka betonowych słupków na których było napisane "JKKW 1926". Skrót oznacza Jaworznickie Komunalne Kopalnie Węgla. Ale po co one tam były w środku lasu? Mimo, że nie czuję nóg, warto było przejsć się. Za może 2 dni planuję znów pochodzić po Długoszynie.
Pozdrawiam.