Nie jestem pewien czy umieszczam posta we własciwym dziale, ale jakby co proszę o przeniesienie.
Jako że na tym forum są nie tylko miłosnicy historii Sosnowca i okolic, ale i urban exploratorzy, więc myślę że zainteresują ich zdjęcia z Czarnobyla, ktore wykonałem w zeszłym tygodniu podczas wycieczki tamże.
To link do galerii ogólnodostepnej http://picasaweb.google.pl/doczu30/Czar ... 1114062009
A to link do galerii mniej oficjalnej http://picasaweb.google.pl/doczu30/Czar ... 5-X5M_AugE
Prosilbym o nie rozpowszechnianie tego drugiego linka, ponieważ nie ma tam wprawdzie niczego zakazanego prawem, ale budynek z którego zrobiono zdjęcia objęty był zakazem wstępu (nie wiem zresztą dlaczego, bo w calkiem dobrym stanie jest. Kara 400 Euro), i o ile teraz nikt nie jest w stanie mi nic zrobić, o tyle nie chcę aby biuro podroży z którym jechałem miało z tego tytułu jakieś problemy, czy też klopot z kolejnymi niesfornymi exploratorami
A co zaś do samego Czarnobyla, elektrowni i Prypeci to powiem jedno - z tym promieniowaniem obecnie to jest lipa.
W budynkach w Prypeci promieniowanie jest minimalnie większe lub takie samo jak w Sosnowcu. Na otwartym terenie też jest minimalnie większe niż w Sosnowcu. W Prypeci najbardziej napromieniowany byl mech, niektóre rośliny, no i różne duperele, wraz z tymi samochodzikami elektrycznymi w lunaparku. Ale bez obaw - nie było to promieniowanie, które byłoby w stanie zabić człowieka. Przy samochodzikach promieniowanie wynosiło ok 9 x tyle co w Sosnowcu, ale to tylko tam. Wystarczylo odejść kilka m dalej i raptownie spadało. Zresztą nie jest to dawka jakaś zagrażająca życiu.
Zresztą w miasteczku Czarnobyl mieszka kilka rodzin. Rodzą sie dzieci - zupełnie normalne. Jest sklep spożywczo-przemysłowy (dobrze zaopatrzony zwłaszcza w chleb i piwo , oraz bar (nie korzystałem więc nie wiem jak zaopatrzony)
Oczywiście licznik najbardziej "ćwierkał" przy samej elektrowni (widac na jednym ze zdjęć), ale nawet tam dawka promieniowania jest raptem tylko 2,5 raza większa niż to co kazdy z nas otrzymuje od natury (promieniowanie kosmiczne, minerałów itd) i jest to dawka i tak 500 razy mniejsza niż dawka śmiertelna dla człowieka, za którą przyjmuje się ok. 2 siverty. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że różnice w odczycie będą się różnić od warunków atmosferycznych, ciśnienia, wiatru itp, ale ogolnie nie ma sie za bardzo co ekscytować filmami na NG czy Discovery, jakoby Prypeć i okolice elektrowni to byla strefa smierci. Kiedyś tak. Ale nie teraz. Zresztą jak widać naukowcy nie zawsze mają rację. Oni swoje, a natura potrafi zrobić swoje.