Czy coś takiego może sie zrobić w Sosnowcu ?

Czy coś takiego może sie zrobić w Sosnowcu ?

Postprzez geolog w 01 Mar 2007, 15:08

geolog
Klimontowiak
Klimontowiak
 
Posty: 979
Dołączenie: 30 Kwi 2006, 21:24

Postprzez geolog w 01 Mar 2007, 23:08

W holenderskiej tv mówili, że dziura najprawdopodobniej powstała przez erozję ziemi. Miasto miało uszkodzony system kanalizacyjny, przez co woda przez jakiś czas drążyła dziurę. Podobno od dawna słyszano jakieś dziwaczne dźwięki dochodzące spod ziemi.

A oto podobna "dziura" w Rosji z tym że wykonana ręka człowieka:
Image

Ale jest jeden pozytywny aspekt tej dziury z naszego punktu widzenia. Poska zostanie wykreślona z księgi rekordów ginesa a tytuł najwiekszej dziury w drodze idzie do Gwatemali

Jedno jest dla mnie w tej dziurze w gwatemali fascynujące, że pękło tak równo, że nawet asfalt na jezdni na krawędziach nie popękał, nie widać, żadnych szczelin dokoła ani rys w ziemi, tak jakby się wszystko zdematerializowało a nie zapadło.

A oto artykuł z o jednej z naszych polskich dziur:
"Rekordowa dziura w drodze"
z: http://www.echo-dnia.com.pl/?news=28191&mutacja=4&dzial=5

Niewiele brakowało, żeby doszło do katastrofy. Takiego przypadku jeszcze w Polsce chyba nie było.

Z wierzchu niewinna, zaledwie półmetrowa dziura w asfalcie. Wewnątrz nie było widać dna. Co najmniej pięć metrów głęboka i tyle samo szeroka. W Olesznie (powiat włoszczowski w Świętokrzyskiem), na ulicy Kieleckiej zapadł się asfalt na głębokość dwóch pięter. Na szczęście, nikogo nie było w pobliżu. Takiej katastrofy w Polsce chyba jeszcze nie było.

W sobotę po godzinie ósmej rano zadzwonił do nas wójt Krasocina Józef Siwek z informacją, że w Olesznie jest dziura w drodze, którą trudno nawet opisać. - Włosy mi dęba stanęły na głowie po tym, co zobaczyłem na miejscu. Lej w drodze o głębokości prawie dwóch pięter. Pod asfaltem szeroki na co najmniej cztery metry. Na wierzchu jak beczka na kapustę, a pod spodem jaskinia. Nie uwierzy pan! - opisywał żywiołowo wójt Siwek zapadnięty asfalt niemal na samym środku ulicy Kieleckiej w Olesznie.

Szok na miejscu
Ludzie, którzy się tutaj zjawiali, byli zszokowani. - O Boże kochany, co tu się stało! Ale studnia? Bomba atomowa! Tu by się TIR zmieścił, chałupa by weszła. Nie potrzeba Jasnej Góry, tu są cuda... - dobiegały komentarze z tłumu gapiów. Niedowierzali też policjanci i strażacy. Z takim przypadkiem jeszcze nigdy nie mieli do czynienia. Na początku nie wiedzieli nawet, jakie procedury mają uruchomić, kogo wezwać, co zrobić. - 11 lat pracuję w policji. Różne rzeczy widziałem, ale takiego czegoś jeszcze nigdy - kręcił z niedowierzaniem głową sierżant sztabowy Dariusz Gurdziel z Komendy Powiatowej Policji we Włoszczowie, który jako pierwszy zabezpieczał teren.
Odpowiedzialny za drogę Zarząd Dróg Powiatowych we Włoszczowie zjawił się dopiero trzy godziny po wezwaniu. Przyjechał tylko jeden pracownik, myśląc pewnie, że zasypie dziurę taczką piachu. Po tym, co zobaczył na miejscu, był równie zszokowany jak ludzie, którzy zaglądali do środka dziury. - Jak trzydzieści lat pracuję w drogownictwie, takiego przypadku nie widziałem. Były dziury, ale nie takie. To jest tragedia. Żeby zasypać tę dziurę, to trzeba z kilkadziesiąt ton piasku przywieść - rozkładał bezwładnie ręce Eugeniusz Jaszewski z Zarządu Dróg Powiatowych.

Woda to zrobiła
Na żywo, z miejsca katastrofy, Józef Siwek mówił o rozmiarach zdarzenia w Polskim Radiu "Kielce", ostrzegając kierowców. Przybyli przedstawiciele Starostwa Powiatowego we Włoszczowie, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego, pracownicy Komendy Powiatowej Policji i Państwowej Straży Pożarnej. Zbiegli się miejscowi strażacy, ochotnicy, tłum gapiów. Zjawił się nawet różdżkarz z okolicy, który z drutami biegał po terenie zapadliska i wysuwał swoje teorie na temat przyczyn katastrofy i rozmiarów zdarzenia.
No właśnie, co mogło być przyczyną? Szybko znaleziono odpowiedź na to pytanie. Mieszkańcy twierdzili, że to wina cieków wodnych, które biegną pod ich miejscowością. Dlatego ziemia się zapadła. - Ale gdzie podziała się ta ziemia? - zadawał sobie pytanie dowodzący akcją ratowniczą aspirant Sławomir Konik z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej we Włoszczowie. To właśnie on, jako jedyny, zszedł po sześciometrowej drabinie strażackiej spuszczonej w głąb zapadliska i ocenił wstępne rozmiary zagrożenia.

Decyzja w rękach geologa
Okazało się, że olbrzymia dziura "wychodzi" kilka metrów poza asfalt w stronę domu mieszkalnego państwa Lichosików. Niecałe dziesięć metrów od punktu zero. Obecni na miejscu samorządowcy myśleli nawet o ewakuacji mieszkańców domu. - Ja bym nie radził wam teraz nocować. Jeśli będzie potrzeba, zorganizujemy wam nocleg w szkole - deklarował pomoc wójt Krasocina Józef Siwek.
Zapadła decyzja o zabezpieczeniu miejsca zdarzenia i wyłączeniu około kilometrowego odcinka ulicy Kieleckiej z użytkowania. Sztab kryzysowy, jeśli tak można nazwać obecnych na miejscu najbardziej kompetentnych ludzi, ustalił, że najlepszym rozwiązaniem będzie poczekanie na fachową opinię geologa w tej sprawie. Fachowiec ma się dzisiaj pojawić w Olesznie. Od soboty odcinek drogi powiatowej jest zamknięty. Z dwóch stron (z kierunku Włoszczowy i Krasocina) wysypano na drogę po wywrotce piasku. Ulicę zabezpieczono taśmą i znakami ostrzegawczymi. Powstałą w asfalcie dziurę strażacy przykryli kilkumetrową płytą zbitą z desek."
geolog
Klimontowiak
Klimontowiak
 
Posty: 979
Dołączenie: 30 Kwi 2006, 21:24

Postprzez admin w 02 Mar 2007, 14:39

podobne dziury, tylko oczywiście mniejsze swego czasu pojawiły się na Ludwiku i na Niwce. W Lasku Zagórskim też ich nie brakuje.
Image
Image
Awatar użytkownika
admin
Site Admin
 
Posty: 1501
Dołączenie: 07 Maj 2008, 08:42
Miejscowość: Klimontów


Powróć do Kopalnie, sztolnie, bunkry, lochy...

Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 5 gości

cron