Początkowo źle się kopało bo było sporo korzeni i tu raczej przydałaby się nieraz siekierka.
Ale tą wstępną część przekopalismy.
I wygladało to tak:
Następnie zaczęlismy wygarniać liście już z wnetrza sztolni -
i co ciekawe dało się odczuc ze jest lekki wywiew powietrza.
Co do urobku nieco go rozsypalismy za krawędzią leja -
mozna go nieco zrównać i wysypac troche liscie i raczej nie bedzie widać, ale juz niestety
nie mielismy na to zbytnio czasu - szlismy do przodu
Co do łopatki mielismy tez wiekszą łopate ale ze względu
na liczne korzenie i małą ilość miejsca była bezużyteczna.
Widac to juz na porośnietym mchem murze ceglanym nad wejściem.
Wreszcie odsłonilismy kawałek stropu sztolni no i się zaczęło.
Można było wejść do środka upadowej ...
CDN JUTRO