przez admin w 17 Maj 2008, 21:54
odbyłem dzisiaj bardzo interesującą rozmowę z emerytowanym nadsztygarem kopalni P-K p. Janem Czarneckim, który urodził się tuż obok naszych "lochów" i świetnie pamięta jak budowali je Niemcy w czasie wojny. Oczywiście funkcji obronnej podobnie jak dziesiątki kochów nie spełniły.
Pan Jan opowiadał też o styczniu 1945 r., o nacierających Rosjanach, o ustawionych w pobliżu CKM-ach, o niemieckim snajperze, który miał swoje stanowisko na dachu SP 25 (został trafiony i spadał z dachu niczym jaskółka). Najcięższe walki toczyły się koło Betonów na Bobrku, choć i w okolicy obecnej ul. Braci Gierymskich leżało parę trupów.
Większe składowisko trupów mieściło się nieopodal (teraz stoi tam dom), ale może lepiej bez szczegółów... Ciała usunięto po 3 miesiącach.
Koło domu mojego rozmówcy codziennie przechodzili też angielscy jeńcy, którzy udawali się do pochylni na upadową koło Betonów (koło mostu, tam gdzie jest obecnie skup złomu). Ich nadzorcą był zniemczony Ślązak o nazwisku Knapik.
Pan Jan pamiętał też te sztolnie z terenu fabryki domów, korzystano z nich jeszcze w latach 50 i 60.
Pochylnia miała się też znajdować na terenie obecnego szpitala dziecięcego. W okresie międzywojennym zginęło tam kilkoro dzieci na skutek zatrucia CO.
Rozdzielnią elektryczną w pobliżu bloków na Zapolskiej dało się zejść na poziom 130, istniała ona już od przedwojnia.
do Geologa:szyb Czesław na Browarze został zasypany i dodatkowo przykryty grubą płytą.