przez geolog w 29 Lis 2006, 02:12
SOSNOWIEC: Trudne, pokopalniane dziedzictwo
W Sosnowcu eksploatacja górnicza trwa nieprzerwanie od ponad wieku. Kopalnie pozostawiają po sobie nie tylko paskudne hałdy. Trudno przywrócić do biologicznego życia ich byłe osadniki wód dołowych i szlamu. Efekty rekultywacji poprzemysłowych terenów widać dopiero po wielu latach. Niekiedy bywają zaskakujące.
- Na rozległej hałdzie w pobliżu ulicy Gwiezdnej powstało naturalne zapadlisko. Planowano tam zbiornik wodny. Przyroda czasami sama się broni i wyprzedza realizację niektórych planów rekultywacyjnych - śmieje się Wanda Orlińska, naczelnik Wydziału Ochrony Środowiska Urzędu Miejskiego w Sosnowcu.
Pamiątka po byłej kopalni "Porąbka-Klimontów" w Zagórzu (za blokami ulicy Gwiezdnej) nie przypomina hałdy. Jest płaska, niewysoka, mocno już porośnięta młodymi drzewami. Prawdopodobnie za kilkanaście lat będzie tam las. W krzakach i trzcinach wokół zbiornika wodnego lęgną się ptaki. Nie wszyscy sosnowiczanie wiedzą, że nie jest to zwykły "nieużytek rolny". Niektórzy Zagórzanie jeżdżą na grzyby za sosnowieckiego "Geanta". Kiedyś (w latach 50. ub. wieku) był tam szyb V kopalni "Milowice". Teraz jest spory i gęsty lasek. W ciasno zabudowanym mieście powstają obszary cenne przyrodniczo. Najciekawszy znajduje się w pobliżu ulicy Zaruskiego, za ogródkami działkowymi.
- Kiedyś był tam zbiornik przemysłowy, w którym składowano szlam i wody dołowe z kopalni "Sosnowiec". Teraz zbiornik ten stopniowo wysycha. Zsypano go skałą płoną z pobudowlanymi odpadami. W miejscach bardziej wilgotnych rosną kępy pałki wodnej. A wśród nich pojawiły się kumaki nizinne i inne rzadkie gatunki płazów. Dlatego zabiegamy o nadanie temu obszarowi statusu użytku ekolokologicznego - opowiada Orlińska.
Na terenie byłego osadnika kopalni "Sosnowiec" (w dzielnicy "Środula") zadomowiły się ptaki różnych gatunków. Przyrodnicy spotykają tam: bażanta, bogatkę, cierniówkę, dymówkę, dzięcioła dużego, dzwońca, grzywacza, kapturka, kopciuszka, kosa, krzyżówkę, kukułkę, łazówkę, makolągwę, modraszka, muchołówkę szarą, piecuszka, sierpówkę, srokę, szczygła, szpaka, wilgę i ziębę. Po dokładnej penetracji tego terenu znaleziono tam także jedną parę białorzatki. Ptakom sprzyja odradzająca się pięknie flora. Rosną tam m.in. topole czarne, robienie akacjowe, wierzby białe i iwy, olsze czarne i szare, brzozy brodawkowe, jesiony wyniosły. Niektóre z nich to tzw. samosiejki.
- To naprawdę bardzo ciekawy przyrodniczo teren. Szkoda tylko, że tak bardzo zaśmiecony. Musimy obronić kumaka nizinnego oraz rzadko spotykane w mieście ptaki i drzewa - zapewnia naczelnik Wydziału Ochrony Środowiska sosnowieckiego UM.
Ćwierćmilionowy Sosnowiec bardzo potrzebuje zieleni i terenów rekreacyjnych. Dlatego sporo lokalnej irytacji wzbudzały rozległe (30-hektarowe) tereny po kopalni "Sosnowiec", która zakończyła wydobycie węgla 1997 roku. Przez wiele lat nic dobrego tam się nie działo. Sprawy własnościowe ciągnęły się niemiłosiernie Dopiero kilka tygodni temu pokopalniane "dziedzictwo" przekazano miastu. Danuta Pająk-Gruszczyńska, kierownik Biura Promocji Miasta i Współpracy z Zagranicą sosnowieckiego UM powiedziała, że są już gotowe projekty ich zagospodarowania. Za kilka lat zniknie hałda.
Park "Środula" będzie jednym z najładniejszych w regionie. Plan stopniowego przywrócenia do życia pokopalnianych terenów zostanie rozpoczęty jeszcze w tym roku. Władze miejskie zabiegają o pieniądze na realizację ambitnych koncepcji. Chcą uzyskać dofinansowanie m.in. z Unii Europejskiej. Z "Funduszu dla Śląska" mają już obiecane 10 mln zł na restrukturyzację obszarów poprzemysłowych.
JOLANTA TALARCZYK
Źródło: Trybuna Górnicza