Witam.
Jako nowy na forum chciałem się ze wszystkimi przywitac. Bardzo ciekawe tematy tematy są tu poruszane.Ale szczególnie zainteresował mnie temat tego wątku,psarskich i strzyzowickich kopalni.
Ja również zrobiłem swoje małe rozeznanie w terenie i chciałem podzielić się swoimi wnioskami.Odniosę się do dwóch obiektów:kopalni Tadeusz i sztolni Wernera.
Jeśli chodzi o kop. Tadeusz to najpierw posłużę się cytatem z książki B. Ciepieli wydanej z okazji jubileuszu 170 lat górnictwa węglowego w Grodźcu w 1994r.Pisze on tak:
„Po ostatnim rozbiorze Polski,gdy Zagłębie Dąbrowskie przeszło pod panowanie pruskie jako Nowy Sląsk,stara kopalnia została porzucona.Natomiast uruchomiono w 1797 r. nową ,drugą kopalnię w Psarach na terenie kolonii WAŃKOWICE.Była to kopalnia rządowa.Od nazwiska ówczesnego pruskiego ministra nazwano ją ‘Hoym’.Z uwagi na to,że kopalni stale zagrażały wody podziemne,wykonano na POŁUDNIE od niej SZYB WODNY.Miał on urządzenie parowe odwadniające.Szyb znajdował się PO PRAWEJ STRONIE drogi wiodącej do Strzyzowic”.(podkreślenia moje).
A więc z powyższego tekstu wynika ze szyb Tadeusz był zlokalizowany w okolicach dzisiejszej ulicy Szkolnej(bo tam wg. mapy zamieszczonej przez Sławka były Wańkowice.A więc zagłębienie znajdujące się przed pomnikiem Ruskiego bohatera mogło by być wspomnianym ‘szybem wodnym’.Dodatkowym argumentem na poparcie tej tezy są słowa że znajdował się po ‘prawej stronie drogi wiodącej do Strzyzowic’.Ale...
Ale są jeszcze szyby na polu ogrodnika.I dlatego nie jestem na 100% przekonany do powyższej teorii.Bo bardziej pasuje mi ze jednak dziura pod pomnikiem jest szybem Tadeusz a obiekt na polu ogrodnika wspomnianym ‘szybem wodnym’(sączy się z niego woda).
A teraz coś na temat sztolni Wernera.
Zrobiłem mały rekonesans w jej poszukiwaniu,ale żeby ją zlokalizować posłużyłem się innymi wskazówkami niż Sławek.Nie oparłem się na zamieszczonym fragmencie mapy przedstawiającym wylot sztolni,ale na opisie z książki Ciepieli.Cytuję:
„Później wykonano sztolnię do odwadniania.Miała wysokość 1 łatr(2,1 m) i szerokość 5 stóp (1 stopa=12 cali, czyli ok. 38cm) tj. około 2m.Na długości 491m na południowy zachód Strzyzowic przecięła pokład Andrzej z upadem 32 do 40 ku półn.-wsch. O grubości 1,7m.Sztolnia po osiągnięciu pokładu Tadeusz wybieranego w latach 1817-1825 filarami o szerokości 30-40m doszła na wschód do pokładu Hoym zalegającego płasko.”
Następnie w ksiażce jest przypis w którym autor cytuje za H. Łabęckim,Górnictwo w Polsce,1841,s 478-479:
„Gdy kopalnię zaczęły zalewać wody,a maszyna parowa odwadniająca była mocno zużyta,wymagająca częstych napraw,przez co wzrastały koszty,rozpoczęto w 1815r. budowę sztolni odwadniajacej,nazwanej sztolnią Wernera.Budowa jej trwała 20 lat i ukończono ją w 1835r.Sztolnia prowadzona była przez teren kopalni od północnego-wschodu na południowy-zachód.Posiadała długość około 1,5 km.UJŚCIE JEJ LEŻAŁO W POBLIŻU STRUMIENIA GRÓDKOWSKIEGO DO STRUMIENIA STRZYZOWICKIEGO.”
No więc wziąłem współczesny,dość szczegółowy atlas tego terenu.Bez trudu można na nim znależć miejsce gdzie niewielki potok płynący od strony Gródkowa i drugi 100 metrów dalej płynacy od strony Strzyżowic wpadają do Wielonki.Po dotarciu na miejsce wszystko się zgadza.Ale postanowiłem sprawdzić czy długosć sztolni podana w opisie odpowiada miejscu na mapie.Jako punkt początku sztolni przyjąłem szyb pod pomnikiem ruskiego żołnierza,wykorzystałem skalę podana u dołu mapy i okazało się ze w lini prostej do miejsca gdzie potok gródkowski wpada do Wielonki jest idealnie 1,5km!
Nie jestem pewien,ale wydaje mi się ze miejsce które opisał Sławek nie jest prawidłowe.Pisał ze można tam dojśc wzdłóż torów dawnej kolei od ulicy Zwycięstwa „i skręcić po ok. 500 m za dawnym budynkiem kolejowym na NW,schodząc w obniżenie terenu - dolinkę potoku Wielonka.”
Nie do końca na podstawie tego opisu można stwierdzic o które miejsce chodzi,czy to jest po przejsciu 500 m od ul Zwycięstwa czy 500 m po minięciu budynku kolejowego.
Ja w miejsce które podejrzewam dojechałem samochodem,a znajduje się ono dokładnie tuż za cmentarzem w Psarach.Ponizej wklejam fragment mapy z zaznaczonym miejscem:
A teraz opiszę co tam zastałem: otóż miejsce pełne jest różnych przekopów,skarp,zagłębień z których wysącza się woda.Jest to rozległy teren,widac ze było tam prowadzone wydobycie za pomocą biedaszybów.Kilkaset metrów dalej jest obszar zwany ‘Uciekajem ‘ gdzie budowa terenu jest identyczna i gdzie również(także w latach powojennych)były biedaszyby.Najwidoczniej w miejscu tym,tak jak na ‘Uciekaju’ była wychodnia jakiegoś pokładu węgla,co dodatkowo uzasadniałoby zlokalizowanie tam ujścia sztolni.
Ale najbardziej zaciekawiło mnie coś co wyglądało jak wał ziemny(wys ok. 1,7m,szer. Ok. 4-5 m),który kończy się nagle na ok. 5m przed miejscem gdzie łączą się wody potoku gródkowskiego i Wielonki.Idąc w górę potoku teren naturalnie się wznosi wiec gdyby tak idąć w wzdłuż wału dało sie stwierdzić ze wał się obniza była by to dosć wyrażna wskazówka.Gdyby przyjąć ze wewnątrz ‘wału’ jest ‘tunel’ wszystko było by jasne.Chyba ze jest to wał który ma w jakiś sposób regulować Wielonke,tylko nie wiem po co skoro za kawałek dalej jest wysoki nasyp kolejowy,wzdłuż którego płynie rzeczka.Przeszedłem kilkadziesiąt metrów tego wału i co ciekawe na jego grzbiecie są dość głębokie wgłębienia,jakby się pozapadał.I jeszcze jedno.W odległości ok. 2-3m od zakończenia wału jest jakby niewielkie zapadlisko z niewielkim otworem w głąb.Zamieszczam jego zdjęcie jak również zdjęcia samego wału:
Po oddaleniu się od tego miejsca na pewną odległośc i spojrzeniu na to miejsce z pewnej perspektywy wygląda na to ze wał po zakonczeniu przechodzi jakby w rów który dalej łączy się z Wielonką.
Idąc kilkanaście metrów w dół rzeki widzimy ze płynie ona ostrymi zakolami.Nie wiem czy to może mieć jakiś związek ze sztolnią,może bardziej z biedaszybami,ale w jednym z zakoli z ziemi wystaje kłoda wyglądająca jak jakiś podkład lub stempel.Zamieszczam foto:
Podsumowując,teren jest dość rozległy,interpretacja warunków na miejscu dość niejednoznaczna,więc przydało by się tam wybrać silniejszą ekipą.Wystarczyło by wkopac się z góry we wspomniany przeze mnie wał na kilkadziesiat centymetrów i jeżeli natrafiło by się na coś co przypominałoby obudowę sztolni to było by coś.Poza tym co więcej głów to nie jedna,więc wspólnie można by stwierdzić lub ewentualnie znależć o wiele więcej.Jak wspomniałem teren jest rozległy i samemu nie tak prosto dokładnie go spenetrować.Jeżeli ktoś miałby ochotę i czas to proponuje umówić się na jakiś konkretny dzień i ruszyć tam wspólnie.Ja jestem chętny
Krzychu