zamach na Leonida Breżniewa

zamach na Leonida Breżniewa

Postprzez admin w 02 Gru 2005, 23:37

Czy wiecie cokolwiek o tej historii? Z tego co słyszałem, bomba była ukryta w drzewie lub słupku przy drodze łączącej Porąbkę z Zagórzem. Dlaczego akurat tam, tego nie wiem. Może B. chciał odwiedzić dzielnicę, z której pochodził Edward Gierek???
słyszałem także, że bomby były też podłożone w innych miejscach
historia ta nie wiąże się bezpośrednio z naszą dzielnicą, ale na pewno jest godna uwagi. Jak do tej pory nie zainteresował się nią żaden historyk.
Awatar użytkownika
admin
Site Admin
 
Posty: 1501
Dołączenie: 07 Maj 2008, 08:42
Miejscowość: Klimontów

Postprzez admin w 06 Sty 2007, 18:57

temat ruszył, chociaż chodziło o Nikitę Ch. a nie o Leonida. Ostatnio w TV był program dokumentalny o zamachu. Niestety nie widziałem go. W lutym mają być powtórki. Poniżej podaję ciekawy link oraz skan artykułu z DZ
http://wiadomosci.polska.pl/kalendarz/k ... ?id=248961
Image
Image
Image
Awatar użytkownika
admin
Site Admin
 
Posty: 1501
Dołączenie: 07 Maj 2008, 08:42
Miejscowość: Klimontów

Postprzez Płatek w 06 Sty 2007, 19:28

No właśnie czytałem o zamachu w Zagórzu w książce o Sosnowcu ale nie pasowała mi osoba towarzysza :) Breżniewa.
Awatar użytkownika
Płatek
Klimontowiak
Klimontowiak
 
Posty: 672
Dołączenie: 12 Lip 2006, 19:57
Miejscowość: gołonóg

Re: zamach na Leonida Breżniewa

Postprzez Płatek w 17 Paź 2008, 23:36

Do kolejnego zamachu na przywódcę PRL, a przy okazji...Chruszczowa, doszło 15 lipca 1959 roku w Zagórzu, niedużym mieście w Zagłębiu Dąbrowskim, obecnie dzielnicy Sosnowca. Trasa przejazdu Gomułki i Chruszczowa była znana wszystkim, gdyż dokładnie opisała ją "Trybuna Robotnicza, organ KW PZPR w Katowicach". Zapewne po to, by umożliwić "klasie robotniczej Czerwonego Zagłębia", wygnanej na tę okazję z zakładów pracy, "spontaniczne" powitanie obu przywódców.

Zamach przygotował i przeprowadził mieszkaniec tegoż Zagórza – Stanisław Jaros. Skonstruował on bombę z kilkudziesięcioma kilogramami wyniesionego z jednej ze śląskich kopalń materiału wybuchowego Amonit-D, 600 zapalnikami prochowymi i 24 krążkami górniczego lontu, a następnie umieścił ją w gałęziach drzewa, na trasie przejazdu obu sekretarzy, tuż obok...posterunku milicji na ulicy Armii Czerwonej! Nie wiadomo czy zamachowiec się zawahał czy też umieścił w bombie mechanizm zegarowy?

Faktem jest, że ładunek eksplodował na dwie godziny przed przejazdem "celów". Obaj panowie, po prostu nieco dłużej "bratali się" z podejmującymi ich działaczami partyjnymi w kopalni "Mortimer"(późniejsze "Czerwone Zagłębie"). Milicja nie wpadła na trop Jarosa, natomiast uderzyła – zupełnie niecelnie – w rodzinę Rokickich. Powodem był fakt, że senior rodu, przygotowywał – na polecenie dyrekcji kopalni "Mortimer" – dekoracje na trasie przejazdu przywódców. Śledztwo objęło zresztą również córkę i szwagra, Rokickiego, a dowodem obciążającym okazał się...drut do suszenia prania!
Awatar użytkownika
Płatek
Klimontowiak
Klimontowiak
 
Posty: 672
Dołączenie: 12 Lip 2006, 19:57
Miejscowość: gołonóg


Powróć do Niewyjaśnione historie

Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 3 gości

cron